Cień
Że faktycznie pan Łukasz był dla Tymka jak cień. Cały czas trzymał się blisko niego, pomagał tylko wtedy, kiedy Tymon tego potrzebował. Na przykład pokazywał Tymkowi na takich specjalnych obrazkach, co będziemy robić dalej. Kiedy Tymon wstawał od stolika, pan Łukasz podchodził i prosił, żeby wrócił na swoje miejsce. Kiedy Tymek nie zrozumiał, że trzeba pokolorować tylko owoce, a nie wszystkie obrazki na karcie pracy, pan Łukasz spokojnie mu to wytłumaczył jeszcze raz. A kiedy Kamil spadł z krzesełka i bardzo głośno płakał, pan Łukasz
wyszedł z Tymkiem na chwilkę z sali, bo nie wiem, czy pamiętacie, ale Tymon nie lubi głośnych dźwięków. Od kiedy jest u nas pan Łukasz, pani Marzenka nie musi tak często zwracać Tymkowi uwagi, a Tymek też nie siedzi już ciągle w kącie.