Cień
Pan Łukasz uśmiechnął się i powiedział:
– No właśnie. Tymek też czasem potrzebuje takiej instrukcji.
Kiedy będzie wiedział, co będziemy robić później, albo przypomni mu się jak należy się zachowywać, czuje się bezpieczniej. Na razie ja będę dla Tymona takim GPSem. Ale pomyśl – mówił dalej pan Łukasz – Co stanie się, kiedy przejdziesz jakąś nieznaną drogą kilka razy?
Nauczysz się w końcu, w którym miejscu trzeba skręcić w prawo, a w którym w lewo i nie potrzebujesz już mapy, prawda?
Znowu kiwnęłam głową.
– Tymek też kiedyś się nauczy i nie będzie już potrzebował mojej pomocy. Takiego asystenta jak ja, nazywa się też czasami terapeutą–cieniem… – zaczął pan Łukasz, ale nie zdążyłam dowiedzieć się dlaczego, bo w tym momencie pani Marzenka powiedziała, że już czas sprzątać zabawki, a z kuchni zapachniało moją ulubioną zupą ogórkową.
Przez cały dzień uważnie obserwowałam pana Łukasza.
I wiecie, co mi przyszło do głowy?