Czapka, lamy i kotomierz
nocy. Trzeciego dnia wieczorem dotarła do ostatniej
strony.
– Uff! Na szczęście wszystko się dobrze skończyło
– Kasia pogłaskała mnie po okładce. – Nie chcę się
z tobą rozstawać.
– Ja też cię polubiłam – szepnęłam.
– Kto to mówi? – spytała drżącym głosem Kasia,
rozglądając się po pokoju.
– Ja – odpowiedziałam.
Spojrzała na mnie z niedowierzaniem.
– Ale… przecież książki nie mówią.
– Większość nie. Tylko żywe książki mogą mówić.