Tajemnica znikających ciasteczek
Byłam na niego zła. Znowu wszystko zepsuje! Krzyki Mikołaja naprawdę mogły spłoszyć złodzieja. A tak bardzo chciałyśmy go złapać. Tylko jak wytłumaczyć Mikołajowi, że ma być cicho, jak on nic nie rozumie?
– Mam! – krzyknął Filip tak niespodziewanie, że aż podskoczyłyśmy w miejscu – Znalazłem!
Na piasku narysowane były małe strzałki. Musieliśmy sprawdzić dokąd prowadzą. Szliśmy za nimi w kierunku huśtawek, aż nagle… Strzałki zniknęły!
– Ktoś pożarł naszego pożeracza – powiedział smutno Filip.
No pięknie… Teraz już nigdy się nie dowiemy, kto zjadł ciastko. Kiepscy z nas detektywi. A tak bardzo zależało mi na odkryciu tajemnicy znikających ciasteczek.
– Celka, kółka – powtarzał Mikołaj, ciągnąc mnie za rękę.
Znowu te kółka. Zupełnie nie wiedziałam o co chodzi.
Masz ogromnie konkretne zainteresowania. Super blog.
Jako dziadek niezmiernie lubię czytać Waszego bloga.
Nadzwyczaj interesujący tekst! Pozdrawiam ciepło
Niezwykle wciągający artykuł. Od razu widać, że doskonale orientujesz się w tym temacie.
Witam. Można zauważyć w tym coś fascynującego. Ściskam!
Komentarz ułożony dobrymi powiedzeniami. Nie żałuje przeznaczonego czasu na relaks.